poniedziałek, 5 lutego 2018

Wieszaki przemienione

Mniej więcej od tygodnia próbuję coś napisać u siebie i tak ogólnie zajrzeć do blogowego świata...  wychodzi to mi z marnymi skutkami :)

Z mojego Maluszka-Okruszka zrobił się tłuściutki bobasek, który z coraz większym zapałem sięga po wszystko w zasięgu jej rączek; coraz bardziej interesuje się otoczeniem i coraz szybciej się nudzi... :)

Ewunia wymaga coraz więcej opieki, a ja... przyznam szczerze... tak bardzo tęsknię za rękodziełem, że myślę o wzorach, farbach, projektach nawet kiedy zmieniam pieluszki...
Powoli to myślenie staje się obsesją :P

Tak jak wspominałam - najczęściej zajmuję się decu kiedy ktoś weźmie córeczkę na spacer; ale jak pogoda kiepska i deszczowa, to nie wychodzimy. A mnie pozostaje marzyć... ;)


Chciałabym pokazać zestaw dwóch wieszaków. Jeden z moich projektów takich raczej bez "fajerwerków", wieszaki są raczej proste i standardowe :)
Zaczęłam je w sierpniu zeszłego roku, początkowa koncepcja była zupełnie inna, ale cały wzór zaczął odpadać, a mnie przestało się to wszystko podobać.
Wieszaki przeleżały do grudnia, wtedy pojawił się nowy pomysł :)




To wszystko wyglądało tak:

 Plany były ambitne...
papier ryżowy... przecierki...
transfer...
 Niestety wszystko zaczęło się odklejać i rwać.
Może to wina sierpniowych temperatur.
... A jak zaczęło się rwać... to porwałam do końca :)
I zupełnie zmieniłam koncepcję - zamiast kombinować z transferami i innymi cudami, postanowiłam po prostu dobrać zwykłą serwetkę i okleić całość.



Nie wiem jak u Was ale u nas w domu prawie ciągle brakuje wieszaków... nie wiem jak to się dzieje :)
Może mamy w którejś szafie jakiegoś wieszakozjadacza??
Dlatego zdecydowałam się stworzyć coś praktycznego, co zawsze się w domu przyda :)

18 komentarzy:

  1. Ślicznie się teraz prezentują!!! Ładny wzór :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie wieszaki od dawna za mną chodzą, i chyba własnie doznałam olśnienia :-)
    Sa cudne i ja sobie ten pomysł zabieram :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie! Wokół tyle narzekania na potworka który zjada skarpetki, a tymczasem u mnie grasuje wieszakozjadacz ;-)
    I znowu westchnęłam, bo często tyle się nakombinujemy żeby było ładnie i pięknie i oh i ah, a tymczasem wystarcza po prostu jedna serwetka w dodatku po całości i oczu nie można oderwać :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Preciosas, es un trabajo que tengo por realizar.
    Besos

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz o wiele bardziej mi się podobają. Aż szkoda zamykać tak piękne wieszaki w szafie:)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wieszaczki z przeszkodami ale powstały piękne. W szafie pewnie znowu będzie ich brakowało bo każdy będzie chciał je mieć :-). Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładne :) U mnie wieszaków dostatek, ale może kiedyś i ja się za nie zabiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne!!! Wspaniale się prezentują!!! Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny wzór serwetki :) Kocham takie kwiaty :) Wyszły świetne wieszaczki :) Kurcze u mnie chyba ten sam wieszakozjadacz się ugościł bo notorycznie brakuje nam wieszaków ha ha :) Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie wyszły, takie zwiewne i letnie:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowa wersja znacznie piękniejsza :) Pięknie wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Justynko, przemiana zdecydowanie na duży plus, wieszaczki wyglądają bardzo gustownie, kobieco i wiosennie. Cudeńka. Życzę Ci więcej takich chwil, kiedy będziesz mogła sięgnąć do robótkowania. Pozdrawiam cieplutko Ciebie i całą Rodzinkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. i dobrze zrobiłaś zdzierając pierwotną wersję- teraz wyglądają rewelacyjni:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo romantycznie wyszlo. Slicznie i elegancko. Uwazaj bo teraz tym bardziej wieszaczki moga zniknac. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo romantyczne te wieszaczki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze :) bardzo miło mi, że zaglądacie do mojego Trzeciego Pokoju :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...