W decoupage na przykład lubię pudełka.
Czy tylko ja tak mam? :) Pewnie nie... Każdy ma jakąś ulubioną formę albo technikę...
Czasem próbuję przełamać przyzwyczajenia i spróbować czegoś innego - po to, żeby sprawdzić czy w ogóle mi wyjdzie, a także po to, żeby po prostu nauczyć się czegoś nowego :)
Dlatego pewnego razu spróbowałam z sówkami...
Bardzo tęskni mi się do tworzenia - grzebania w decoupage i lepienia z gliny.
Opieka nad Maluszkiem jest czymś niesamowitym, wręcz magicznym ale jednocześnie wymaga mnóstwa czasu... a część mnie ciągle wyrywa się do moich pasji... :)
Ostatnio znów udało mi się znaleźć chwilę na dokończenie lakierowania kilku pudełek (zaczęłam je jeszcze we wrześniu ;)). Mam nadzieję wkrótce znaleźć czas na przygotowanie zdjęć.
Te sówki są ostatnimi pracami, które udało mi się sfotografować przed porodem.
Gdzieś pomiędzy zmianą pieluszek, karmieniem i bujaniem do snu przygotowałam kilka wzorów na torby. Jedną już prawie skończyłam malować :)
Oo! Właśnie Ewunia znów się budzi... Akurat skończyłam wrzucać zdjęcia do tego wpisu...
Pozdrawiam serdecznie, wkrótce postaram się nadrobić swoje blogowe zaległości i odwiedzić Was :)
Tęskniło mi się Justynko za Tobą :)
OdpowiedzUsuńChyba ściągnęłam Cię myślami...
Sówki to też wdzieczny temat moja piękna mamusiu, cieszę się że je pokazałaś.
Pozdrowionka dla Was :)
Urocze sówki!!! Cieplutko pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńSą urocze :) też wdzięczny temat do lepienia z gliny :)
OdpowiedzUsuńSówki prezentują się świetnie. Bardzo lubię sówkowe motywy:)
OdpowiedzUsuńJa gliny ciągle się boję... nie mam gdzie wypalać:(
Pozdrawiam serdecznie!
Też tak mam że anioły mną zawładnęły. Czasami coś innego próbuję zrobić aby przekonać się że umiem :-). Twoje sówki są super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTwoje sówki bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje sówki! Wyglądają jakby były zrobione z czekolady :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Ciebie i Ewki :)
cudne sówki!
OdpowiedzUsuńSówki prezentują się świetnie. Ale jest coś rzeczywiście w tych aniołkach i glinie. Czy to w sklepikach, na kramach najczęściej widać aniołki. Tymczasem , proszę bardzo, śliczne sowy. Pozdrówko, również dla Ewuni
OdpowiedzUsuńJustynko, urocze słodziaki - piękne kolorki szkliw dobrałaś. Lubię sówki - są sympatycznymi i bardzo mądrymi stworzeniami, zawsze dobrze mi się kojarzą prace z ich motywem :-) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńJa je widzę schowane pod jakimś ładnym krzaczkiem w ogrodzie, albo nie... między konarami na drzewie! :) O tak :)
OdpowiedzUsuńAlbo przed drzwiami wejściowymi... no fajnie Ci wyszły, te sówki!
Uściski... również dla malutkiej Ewy :)
Ale świetne są te sówki!!!! Bardzo fajne kolorki mają :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjaźnie wyglądają:)) Dzióbki im się śmieją:) Znam to uczucie, kiedy trzeba odstawić swoje pasje, ale dzieci szybko rosną:)
OdpowiedzUsuńPrzesliczne sowki.Swietne kolory.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSówki są przeurocze! Kolorystyka super! Bardzo mi się podobają:) ppzdrawiam Was serdecznie:)
OdpowiedzUsuńsówki wyszły świetnie:)
OdpowiedzUsuńCudne sówki. Wyglądają jakby kogoś lub czegoś wypatrywały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Słodkie :)
OdpowiedzUsuńKurcze Kochana wszystko co wychodzi spod Twoich rączek jest śliczne :)
OdpowiedzUsuń