Wpadam szybciutko...
Tego posta próbuję opublikować od wczoraj, ale jak to bywa przy maluszkach - ciągle COŚ ;)
W przyszłym tygodniu Ewa skończy pół roku i chyba nie mogę w to uwierzyć...
Te zakładki powstawały jakoś niedawno - z tęsknoty za ciepłymi, słonecznymi dniami. Obie ręcznie malowane - szkice pokazuję w dalszej części wpisu.
Generalnie jakoś ostatnio... najchętniej zawinęłabym się w ciepły koc i przeczekała w hibernacji do wiosny... taki mam spadek energetyczny.
Przy okazji pokazywania zakładek miałam wspomnieć o kilku książkach, które przeczytałam, i które uważam za warte polecenia, ale... po prostu, przyznaję, nie mam siły :)
Tak naprawdę to ostatnio jak mam chwilę wolnego to wolę pooglądać Downton Abbey niż czytać - a jeśli nie chce mi się czytać, to naprawdę, ale naprawdę mam bardzo wyczerpane baterie...
Dalej - dużo fotek... na pisanie... na pisanie nie mam siły :)
wtorek, 27 lutego 2018
poniedziałek, 19 lutego 2018
Metamorfoza albumu plus transfer wydruku atramentowego
Pisałam niedawno o zdjęciach – wykopywałam z płyt stare
fotki… uporządkowałam je, wykadrowałam…
i niedługo wysyłam wszystko do wywołania (wychodzi na razie ponad 1200 sztuk :)
) oprócz starych zdjęć do wywołania szykuję też nowe – te z moją córeczką… I
specjalnie dla niej powstał taki album:
Przerobiłam jeden z albumów, które ostatnio kupiłam –
zależało mi na ładnym dziewczęcym lub dziecięcym wzorze, ale akurat w sklepie
online takich nie mieli (a gdy sprawdziłam ceny w sklepach stacjonarnych to po
prostu mnie zwaliły z nóg…). Dlatego kupiłam jeden z tańszych z myślą, że
zawsze mogę go przerobić…
Kiedyś już widziałam – podczas podróży po blogowym świecie –
przeróbki książkowych kalendarzy techniką decoupage. Postanowiłam spróbować z
albumem :)
W dalszej części wpisu pokazuję więcej zdjęć (te „przed” też
oczywiście) – a także to, co zrobiłam w środku albumu. A do tego prezentuję i
opisuję mój sposób na transfer wydruków atramentowych.
sobota, 10 lutego 2018
Torby z sercem
Wpadam szybciutko... publikuję dwie torby, które powstały jakiś czas temu.
Serwetki, które tu widać, dostałam w prezencie :) Od razu jak je zobaczyłam w głowie pojawił mi się pomysł na torby.
Moi znajomi wiedzą, że kocham serwetki (choć tak naprawdę jest to jakaś choroba, nazwałabym ją serwetkozą) i dlatego czasem ktoś przynosi mi jakieś ciekawe wzory z komentarzem "może ci się przyda" :) Tak było w przypadku tych ludowych motywów.
Podobnie jest na spotkaniach rodzinnych - jak tylko usiądę przy stole, oglądam jakie są serwetki przy nakryciach... :P (chyba nie jestem normalna) I jeśli trafię w ciekawy wzór potrafię zabrać część serwetek (kolejną część dostaję od gospodarzy :))
W moich pracach lubię, gdy uda mi się osiągnąć praktyczność i niezły wygląd jednocześnie :) Czuję, że w tych torbach mi się to udało.
Są odporne na ścieranie i bez problemu znoszą pranie w pralce.
W dalszej części - więcej fotek.
Serwetki, które tu widać, dostałam w prezencie :) Od razu jak je zobaczyłam w głowie pojawił mi się pomysł na torby.
Moi znajomi wiedzą, że kocham serwetki (choć tak naprawdę jest to jakaś choroba, nazwałabym ją serwetkozą) i dlatego czasem ktoś przynosi mi jakieś ciekawe wzory z komentarzem "może ci się przyda" :) Tak było w przypadku tych ludowych motywów.
Podobnie jest na spotkaniach rodzinnych - jak tylko usiądę przy stole, oglądam jakie są serwetki przy nakryciach... :P (chyba nie jestem normalna) I jeśli trafię w ciekawy wzór potrafię zabrać część serwetek (kolejną część dostaję od gospodarzy :))
W moich pracach lubię, gdy uda mi się osiągnąć praktyczność i niezły wygląd jednocześnie :) Czuję, że w tych torbach mi się to udało.
Są odporne na ścieranie i bez problemu znoszą pranie w pralce.
W dalszej części - więcej fotek.
poniedziałek, 5 lutego 2018
Wieszaki przemienione
Mniej więcej od tygodnia próbuję coś napisać u siebie i tak ogólnie zajrzeć do blogowego świata... wychodzi to mi z marnymi skutkami :)
Z mojego Maluszka-Okruszka zrobił się tłuściutki bobasek, który z coraz większym zapałem sięga po wszystko w zasięgu jej rączek; coraz bardziej interesuje się otoczeniem i coraz szybciej się nudzi... :)
Ewunia wymaga coraz więcej opieki, a ja... przyznam szczerze... tak bardzo tęsknię za rękodziełem, że myślę o wzorach, farbach, projektach nawet kiedy zmieniam pieluszki...
Powoli to myślenie staje się obsesją :P
Tak jak wspominałam - najczęściej zajmuję się decu kiedy ktoś weźmie córeczkę na spacer; ale jak pogoda kiepska i deszczowa, to nie wychodzimy. A mnie pozostaje marzyć... ;)
Chciałabym pokazać zestaw dwóch wieszaków. Jeden z moich projektów takich raczej bez "fajerwerków", wieszaki są raczej proste i standardowe :)
Zaczęłam je w sierpniu zeszłego roku, początkowa koncepcja była zupełnie inna, ale cały wzór zaczął odpadać, a mnie przestało się to wszystko podobać.
Wieszaki przeleżały do grudnia, wtedy pojawił się nowy pomysł :)
Z mojego Maluszka-Okruszka zrobił się tłuściutki bobasek, który z coraz większym zapałem sięga po wszystko w zasięgu jej rączek; coraz bardziej interesuje się otoczeniem i coraz szybciej się nudzi... :)
Ewunia wymaga coraz więcej opieki, a ja... przyznam szczerze... tak bardzo tęsknię za rękodziełem, że myślę o wzorach, farbach, projektach nawet kiedy zmieniam pieluszki...
Powoli to myślenie staje się obsesją :P
Tak jak wspominałam - najczęściej zajmuję się decu kiedy ktoś weźmie córeczkę na spacer; ale jak pogoda kiepska i deszczowa, to nie wychodzimy. A mnie pozostaje marzyć... ;)
Chciałabym pokazać zestaw dwóch wieszaków. Jeden z moich projektów takich raczej bez "fajerwerków", wieszaki są raczej proste i standardowe :)
Zaczęłam je w sierpniu zeszłego roku, początkowa koncepcja była zupełnie inna, ale cały wzór zaczął odpadać, a mnie przestało się to wszystko podobać.
Wieszaki przeleżały do grudnia, wtedy pojawił się nowy pomysł :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)