Oto mój drugi czekoladownik i kolejne eksperymenty.
Tym razem do działania zainspirował mnie temat "Wiosenne kwiaty" z Eko-Deco.
Zależało mi na tym, żeby praca była prosta i bez zbędnych elementów - tak żeby stanowiła np. uzupełnienie jakiegoś prezentu.
Zastanawiałam się, czy pokazać tę pracę, przyznam szczerze... ostatnio nie czuję się za dobrze z własną twórczością :(
Motywy pochodzą z jednej serwetki; nie wiem czy widać to na zdjęciach, ale niektóre fragmenty mienią się na złoto. Części serwetki przeniosłam na gruby papier zgodnie z instrukcjami, które znalazłam TUTAJ (blog ZieloneKoty.pl) Ponieważ mój papier był trochę śliski, dla lepszej przyczepności na koniec pokryłam wycięte elementy klejem do decoupage.
Brzegi czekoladownika - na samym początku pracy, przed umieszczeniem głównych motywów - pomalowałam farbami akwarelowymi, tak żeby pomiędzy motywami nie było widać białych fragmentów bazy.
Tył oraz brzegi głównego motywu na przodzie - kwiatów wiśni - delikatnie "pomiziałam" patyną.
Wszystko trzyma się oczywiście dzięki klejowi Magic.
Środek ma motyw po jednej stronie. Zostawiłam miejsce na przyszłość - może dodam w środku jakieś życzenia?
super czekoladownik, dziękuje za udział w wyzwaniu Eko-Deco. Pozdrawiam Bogusia
OdpowiedzUsuńWyszło super! Dziękuję za udział w wyzwaniu Eko-Deco:)
OdpowiedzUsuńWyszło naprawdę super
OdpowiedzUsuńdzięki za zabawę z nami na Eko-Deco. Pozdrawiam
bardzo ładny efekt :) A klej Magic ma bardzo trafioną nazwę:D
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie,że poznałam to Twoje miejsce,bo podoba mi się coraz bardziej.Co zaglądam,to wciąż mocniej się zachwycam.Dzisiaj mega bardzo!!!
OdpowiedzUsuńCzekoladownik jest prześliczny.Cudownie klimatyczny.Piękne motywy zastosowałaś,a charakteru dodało zastosowanie patyny!Uwielbiam takie prace,po prostu uwielbiam!!!
Pozdrawiam Cię Justynko:)
Dziękuję za Twój entuzjastyczny komentarz :) naprawdę miło mi, że Ci się podoba; tym bardziej, że mnie podobał się bardziej podczas tworzenia niż na końcu i jakoś finalnie zwątpiłam w cały projekt. Ale pomyślałam sobie: nawet jak nie wyszło perfekcyjnie, jest to kolejny krok do tego, żeby czegoś się nauczyć i wynieść jakąś lekcję na przyszłość :)
UsuńWpadłam,żeby jeszcze popatrzeć sobie na czekoladownik.Ja rozumiem,że miałaś inne założenie i nie do końca wyszło tak jakbyś sobie tego życzyła.Patrzysz więc na swoją pracę z tej perspektywy.Ja patrzę z perspektywy tego co mi się podoba,stylu,klimatu...Czekoladownik spełnia wszystkie moje "wymagania":)Co tu dużo mówić -piękny jest!
UsuńDziękuję! :)
UsuńFajny czekoladownik. Dziękuję za udział w wyzwaniu Eko-Deco. Ewa
OdpowiedzUsuńJakbym siebie słyszała ;-) czasem mam tak, że zapał, entuzjazm i radość przy tworzeniu jakiejś rzeczy jest niewspółmiernie duży do momentu w którym patrzę na moje finalne dzieło... wtedy sobie myślę marszcząc brwi "ej, ale to nie tak miało być; a miało być tak pięknie" :-) ale takie chwile też muszą się pojawić na naszej rękodzielniczej ścieżce. Myślę, że właśnie dzięki nim i przez nie budujemy swój własny wizerunek widziany w naszych pracach, to przez nie jesteśmy bliżej naszego własnego indywidualnego stylu. Filozofuję, ale to tak jak w życiu, nie zawsze jest ładnie i pięknie, nie zawsze świeci słońce.
OdpowiedzUsuńJak fajnie to podsumowałaś... :) Twoje filozofowanie jest jak najbardziej ok! Każda taka praca, której efekty niekoniecznie przypadają mi do gustu, to krok, żeby zrobić coś lepiej w przyszłości... takie błędy czy niedoskonałe elementy motywują, także do tego, żeby robić kolejne błędy :D kiedyś postrzegałam mniej udane prace niemal jako koniec świata, i potrafiłam być przybita przez kilka dni... ale teraz uczę się, że błąd to podstawa rozwoju :) czasem jeszcze taki nastrój mnie dopada, ale dzięki blogowaniu, i komentarzom takim jak Twój, radzę sobie zdecydowanie lepiej :)
UsuńAle fajny pomysł, muszę zastosować to u siebie :) dziękuje z udział w wyzwaniu Olga DT Eko-Deco.
OdpowiedzUsuńŚliczny czekoladownik:)
OdpowiedzUsuń