Pokonała mnie codzienność.
Katarki, kaszelki, gorączki, ulewanie, nieprzespane noce (pobudki mam średnio co 2 godziny), pranie, dzidziusiowe papki warzywne*, dziecięce marudzenie, sprzątanie... i moje coroczne marcowe problemy z zatokami...
Jest dużo "mamuuuś" (w przypadku Ewy) oraz "NEEE" (w przypadku Karolka), a jakoś mało mnie 😉😉
I was defeated by my everyday life: runny noses, temperature, coughs, spitting up, sleepless nights (I'm woken up every 2 hours on average), laundry, baby food - vegetable purees, baby fussiness, tidying up and cleaning... and some irritating annual problems with my sinuses... there's lots of 'mummyyy!' and 'neeeeh' in Charlie's case, but there's little of myself ;)
*a tutaj to się przyznaję - te papki to sobie ułatwiam, pod tym względem jestem leniwa i posiłkuję się słoiczkami😉
Od ostatniego wpisu minęło około 20 dni - dla mnie to potężna, długa przerwa od blogowania.
Jestem tak zakręcona, że ten czas odczuwam jak 5 dni.
Powoli... jakoś... czasami... rękodzielniczo działam. To jedno z moich niewielu kół ratunkowych - pomagają mi się utrzymać na powierzchni, żeby w tej codzienności nie utonąć.
It's been about 20 days since I posted something. It's a very long break for me. I'm so mixed up that those 20 days feel like 5 days for me. I craft... very slowly... somehow... sometimes... It's one of my very few life buoys - it helps me to stay 'alive' and stops me from drowning in my everyday life.
A dziś taki post ze schomikowanych, zapasowych materiałów.
Zakładki decu, wszystkie serwetkowe.
I zestawienie fotek - co czytałam...
....od lipca 2020 do lutego 2021.
And today - a post with some 'squirreled' materials. Bookmarks - in decoupage of course, all with paper napkins. And some books - what I read from July 2020 to February 2021.
Przy okazji przypominam o >>książkowej wymiance<< organizowanej przez Anię 😊 dołączyłam do akcji jakiś czas temu, cieszę się, że już mogłam posłać swoje książki w dobre ręce oraz że sama otrzymałam książkowe paczki 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Mam nadzieję, że znajdę chwilę na odwiedziny w Waszych blogowych zakątkach 🙂
Justynko zakładki są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńa codzienność ostatnio daje wszystkim w kość wiec się nie przejmuj swoja nieobecnością:) pozdrawiam serdecznie i dużo zdrówka i cierpliwości życzę
u mnie też właśnie sezon na choroby, niestety:(. Prace śliczne, jakoś to przetrwamy!
OdpowiedzUsuńpiękne zakładki, a i czytanie cię nie opuszcza mimo wielu obowiązków domowych - pozdrawiam i życzę zdrowia
OdpowiedzUsuńdziękuję :) tak, czytanie to jednak numer jeden na odstresowanie ;) i wymaga tylko jednej wolnej ręki :D pozdrawiam!
UsuńJak dobrze, że ja mam już etap tych wszystkich papek i pieluch za sobą... chociaż z nastolatkiem też nie jest lekko;) Zakładki są przepiękne, mam pytanie, czym je zabezpieczasz? Sporo książek przeczytałaś, ja w zeszłym roku przeczytałam chyba same kryminały;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńZabezpieczam lakierem do drewna - kupuję w markecie budowlanym, zwykle Altax i mocniejszy 3V3 do blatów kuchennych:) zawsze nakładam (minimum) około 3 warstw, dzięki temu zakładki wytrzymują długie lata (najstarsza jaką mam mam prawie 10 lat :))
Prześliczne zakładeczki :))). Justynko, tęsknię zawsze za Twoją twórczością i chciałabym oglądać Twoje dzieła częściej, ale doskonale rozumiem, że życie rodzinne jest teraz ważniejsze. Nie przejmuj się przerwami w blogowaniu, takie jest życie, że priorytety się zmieniają. Teraz jest Twój czas dla dzieci. Nic nie jest ważniejsze, bo tego czasu nie da się zawrócić ani powtórzyć. A do blogowania zawsze można wrócić, na rękodzieło i inną twórczość znajdzie się czas... kiedyś :). My tutaj jesteśmy, czekamy. Nawet jak znikniesz na kilka miesięcy, to większość z nas ma Twój blog na swojej liście i od razu będziemy wiedzieć, kiedy wrócisz. Życzę Ci przede wszystkim zdrowia dla Ciebie i Twoich dzieciaczków, spokojnie przespanych nocy! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńDziękuję za taki miły komentarz :) tak, teraz przyjmuję że życie rodzinne ma pierwsze miejsce. Ogólnie wychodzę z założenia, że czas z dziećmi jest bezcenny i nigdy się nie powtórzy i dlatego zrezygnowałam z jakiejkolwiek kariery, ile się da wykorzystuję urlopy macierzyńskie i wychowawcze. Przy Ewie dopiero jak skończyła 2 latka poszłam do pracy na dwa popołudnia w tygodniu:) z Karolkiem pewnie będzie podobnie. Najpierw dzieciaki, później cała reszta:)
UsuńRównież życzę wszystkiego dobrego:)
Justynko luty i marzec to zawsze zakręcone miesiące, na szczęście szybko mijają. Byle do wiosny :). A dzieci rosną więc niedługo będzie Tobie lżej :)). I nie przejmuj się blogowaniem, są inne ważniejsze rzeczy w życiu. Zakładki są piękne!!! Szczególnie ta z moimi ukochanymi chabrami podoba mi się :).
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
Dziękuję:) tak sobie powtarzam: byle do wiosny;)a dzieciaki rosną, obecnie mam wrażenie że Ewa nawet szybciej;D pocieszam się także tym ,że jak Ewa była malutka to też w nocy nie spałam, a teraz o tym ledwo pamiętam... jak Karolek urośnie to pewnie też wspomnienia mi się "wybielą" ;);) buziaki :):)
UsuńJustynko, przepiękne zakładki pokazałaś!!! Zawsze z wielką radością czytam Twoje posty i podziwiam wszystkie prace. Ale rozumiem, że z takim małym synkiem i przedszkolną córusią jest ciężko. Rozumiem jak bardzo potrzebujesz rękodzieła i blogowania. Ale skoro dzieci Cię bardzo potrzebują, to odłóż blogowanie na jakiś czas. My Twoje fanki poczekamy. To naprawdę się opłaca. Ja dziś jestem babcią trzech uroczych dziewczynek i każdą możliwą chwilę spędzam z nimi. Czasem jestem tak zmęczona, że nie mam siły na wieczorną kąpiel. Ale słowa "kocham Cię babciu" rekompensują wszystko.
OdpowiedzUsuńWierzę mocno, że przetrwasz ten trudny czas z nieprzespanymi nocami, a później będzie łatwiej. Ściskam Cię i przesyłam moc pozytywnej energii na każdy cięższy dzień i nieprzespaną noc:))
Dziękuję za Twoje słowa:) przy czytaniu poczułam się jakbyś na moje plecy otuliła ciepłym kocem... :) (a moje plecy tego bardzo potrzebują, bo z Karolka przylepa i często nie mam wyboru, noszę go;);))
UsuńOch tak, słowa "kocham Cię " połączone z uściskiem małych rączek działają rozbrajająco :) i wynagradzają trud i zmęczenie:)
Jeszcze raz dziękuję!!!
Me encantan tus marcapáginas, son preciosos.
OdpowiedzUsuńTęsknię za Twoim tworzeniem, bo jest to przestrzeń, która bardzo mnie inspiruje i zachwyca. Wiem, że teraz codzienność zabiera Ci większość czasu i sił, ale spokojnie... to minie! I co ważne - będziesz za tym bardzo tęsknić :) Posyłam Ci dużo dobrej energii, uściski dla Twoich Maluszków i prostą, dobrą radę dla Ciebie - daj sobie pozwolenie na bycie "nieidealną" i ciesz się każdą małą chwilką. Trzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję za Twoje słowa, w szczególności ta rada- żeby nie być idealną - bardzo do mnie trafia (genetycznie jestem perfekcjonistką ;)). Codziennie cieszę się jakąś drobnostką - np. jak dzieciaki się śmieją - bo wiem, że to kiedyś będzie przeszłością... :) pozdrawiam serdecznie!
UsuńJa to mam wrażenie nieustannej przerwy blogowej od jakiegoś roku, cóż, bywa i tak, pozostaje wierzyć, że to kiedyś minie. Blogowanie to ma być przyjemność i tak do tego podchodzę ale, podobnie jak Ty z radością uciekam od rzeczywistości w swoją dłubaninę, tylko do siadania przed komputerem mam wstręt nabyty;-) Cudne zakładki Justynko:-) Pozdrowienia dla Maluchów:-)
OdpowiedzUsuńJustynko cieszę się, że w tym zabieganiu znalazłaś czas na odwiedziny u mnie, bardzo to doceniam, bo wiem ile jest roboty przy takich małych Szkrabach. Na pocieszenie powiem , że każdy dzień przybliża Ci do tak upragnionego spokoju. Kiedyś się to skończy a Ty będziesz się tylko cieszyć odchowanymi dzieciakami. Ja pomału dochodzę do formy i wracam do żywych.
OdpowiedzUsuńZakładeczki zachomikowałaś cudne. Podobają mi się bardzo . Cudne dobrałaś serwetki i tak pięknie je wykończyłaś.
Pozdrawiam serdeczni i głowa do góry !!
Dobrze przeczytać, że Twoje zdrówko ma się coraz lepiej:) dziękuję za Twój komentarz, podziałał na mnie kojąco, czekam na spokój, a po drodze, mimo zmęczenia, staram się cieszyć wszystkimi pozytywnymi chwilami z dziećmi :):) pozdrawiam!
UsuńJustynko, ciesz się każdą chwilą z maluszkiem i Ewą. Dzieciństwo z perspektywy czasu szybko mija i dzieci się usamodzielniają, wówczas pozostają miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPiękne zakładki!!!
Pozdrawiam Alina
Wspaniałe zakładki!!! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJustynko wszystkie zakładki zachwycają, aż trudno by wybrać te naj. Dużo zdróweczka dla całej rodzinki. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńWspaniałe są Twoje prace :) Pokaż swoje latorośle, Karolek pewnie juz kawał chłopaczka, a Ewunia już chodzi do przedszkola? trzymajcie się wszyscy zdrowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tak, Ewcia chodzi do przedszkola, Karolek zaraz kończy 6 miesięcy. Jak mi się uda ich złapać na fotce - co wcale nie jest takie proste :D - opublikuję jakieś zdjęcie ;) pozdrawiam :)
Usuń:) :) :)
UsuńAch, cudne zakładki! co jedna to piękniejsza!
OdpowiedzUsuńZakładki są śliczne. Fajnie byłoby otrzymać taki prezent.
OdpowiedzUsuńZnam dobrze ten młyn :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zakładki!!!
Zakładeczki są przecudowne i cała ich masa. Miło oprzeć wzrok na takich pięknościach. czas spędzony z dzieciaczkami jest bezcenny. Korzystaj więc i nigdzie się nie spiesz. Kiedyś i tak powiesz, że był za krótki, że minął za szybko. Spokojności życzę i zdrowia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń