Kiedy opublikowałam >>te koszulki dostałam mnóstwo zapytań - czy mogłabym namalować i sprzedać ich więcej...
Na wszystkie odpowiedziałam przecząco - szanuję prawa autorskie. Nie jestem autorką Kici Koci... jakoś nie pasuje mi myśl, że miałabym realizować takie zamówienia w niemal hurtowej ilości.
When I posted >>these T-shirts I got lots of enquiries - if I could paint and sell more... I sent negative answers - I respect copyright. I'm not Kicia Kocia's author, and somehow... I don't like the idea that I could sell such T-shirts in almost bulk quantities.
Ewa urosła i potrzebuje nowych koszulek... 😀
Malowanie Kici Koci - bohaterki serii książeczek dla dzieci - ograniczyłam do koszulek dla mojej córki. Obiecałam jej, że dla Karolka namaluję koszulkę z Nunusiem (to młodszy brat Kici Koci 😀), i to będzie tyle jeśli chodzi o moją twórczość związaną z tą sympatyczną bohaterką.
Eve got older and bigger... and she needs new clothes ;) ;) I decided to limit painting Kicia Kocia - a heroine of a series of books for children (very popular in Poland!) - to my daughter's T-shirts. I promised her I would paint a T-shirt for Charlie (with Nunuś who is Kicia Kocia's younger brother). And that's it, no more Kicia Kocia ;)
W tym >>poprzednim poście pisałam, że czytamy z Ewą minimum raz dziennie. I tak zostało 😊 Ostatnio najwięcej czytamy opowiadań o Zygzaku McQueenie i Złomku 😆 Niektóre historyjki po kilkadziesiąt razy... Aż powiem Wam, że mi mdło jak widzę "Złomka w Paryżu" 😂😂😂
Ale staram się wytrwać 😉
Tym bardziej, że ja - jako dziecko - też zanudzałam moją mamę niektórymi bajkami. Jak byłam starsza bez litości katowałam Disneyowską "Piękną i Bestię" 😄
Też mieliście ulubione książeczki i bajki? 😀
In this >>previous post I mentioned we read once a day minimum. And it's been like that since then... Recently we've been reading about Lightning McQueen and Mater :D We've read some stories more than twenty times... well, I must say I feel a bit... sick... when I have to read 'Mater in Paris' :D:D but I try hard... :D Well, to be honest... when I was a child I used to bore my mum with some movies. I remember I could watch Disney's Beauty and the Best every day. And I did it. I was merciless :D
Did you have your favourite books and movies? :)
Zdjęcia robiłam w pokoju Ewy. Miałam nadzieję na plener... ale pogoda w kwietniu i maju nie sprzyja zdejmowaniu kurtek...
A tu jeszcze Ewcia i Karolek...
pozdrawiam, dziękuję za wizyty 😘😘😘
No cóż Justynko cudne te Twoje dzieciaki i cudne te te koszulki Twojego autorstwa. Co do ich sprzedaży to zgadzam się z Tobą w 100%. Co innego tworzenia dla własnych potrzeb a co innego na sprzedaż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ależ Ci te słodkie pociechy wyrosły! Ewunia to już panienka, a Karolek... no przecież on się dopiero co urodził! A tu już taki chłopak co się zowie! Fajnie, że Ewunia chce słuchać, jak czytasz, ja moim dzieciom czytałam codziennie dosłownie godzinami, nawet mąż przychodził posłuchać :))). No i to były w sumie fajne chwile wieczorem, w łóżku, kiedy tak naprawdę mogłam odpocząć po całodziennej bieganinie, i miałam wszystkich chłopaków koło siebie. To czytanie odbywało się jeszcze jak chłopcy sami doskonale umieli czytać, ale po prostu lubili słuchać, a ja lubiłam im czytać.
OdpowiedzUsuńMoja mama dużo bajek mi opowiadała, sama je wymyślała na poczekaniu. A ja nauczyłam się czytać zanim poszłam do szkoły i mając sześć lat sama sobie czytałam, bo to mi dawało większą frajdę, niż słuchanie.
Dziękuję :) :)
UsuńJa także od dzieciństwa uwielbiałam książki, czytałam też sama zanim poszłam do szkoły. Co ciekawe, mimo tego, że moja mama tak samo zachęcała mojego brata do czytania i też poświęcała czas na czytanie książeczek razem z nim, to on teraz, jako dorosła osoba, czytać nie lubi :) Chyba ta miłość do książek to musi być kwestia genetyczna, a nie kwestia wychowania :D :D
A z Ewą jestem w stanie wytrzymać czytanie na głos do 30 minut, później już po prostu boli mnie gardło i błagam o przerwę :D :D
pozdrawiam serdecznie
Masz rację, to chyba geny :) - ja czytałam tyle samo obu synom, ale jeden jest molem książkowym, a drugi prawie wcale książek nie czyta :).
UsuńSama rozkosz te Twoje dwa małe szczęścia :) Ewcia jak urosła. :) ich uśmiechy bezcenne :) nie znam tej bajki z kotkami. Ja się wychowałam na misiu Koralgolu i Rumcajsie :) Ach znów być dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kicię Kocię gorąco polecam dla maluchów, nowe części pojawiają się od wielu lat, cała seria cieszy się ogromną popularnością :):)
Usuńno wcale się Justynko nie dziwię, są świetne!
OdpowiedzUsuńkoszulki świetnie wyglądają, też mam te książeczki o Kici Koci:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe dzieciątka Ci rosną :-). Niedługo chłopięce bluzeczki będziesz malowała :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńNapatrzeć się nie mogę Justynko, na Ewunię, Karolka i Kicię:) Wszystkie buźki takie roześmiane i śliczne:) Wspaniałe koszulki.
OdpowiedzUsuńUściski
Przepiękne są te koszulki! Co prawda nie wiem, co to za bajka, ale grafiki wyglądają bardzo profesjonalnie w twoim wykonaniu:)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita!!! Cudowny pomysł i jaki uroczy odbiorca:)
OdpowiedzUsuńDzieciaczki rosną aż miło;) tylko kiedy i gdzie ten czas nam tak ucieka?
OdpowiedzUsuńPrzepiękne koszulki- podziwiam i pozdrawiam serdecznie
Śliczne koszulki!!
OdpowiedzUsuńUrocze masz dzieci :)
Przepiękne koszulki :) cudnie, że malujesz swojej córce takie cuda. My z kolei z córką katujemy teraz właśnie Piękną i Bestię Disneya (książka ma ok 30 lat). A moja ulubiona bajka z dzieciństwa to disneyowska Mała syrenka, którą znałam niemalże na pamięć :)Pozdrawiam i dzięki za odwiedziny na moim blogu
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja na razie jestem na etapie kompletowania wyprawki dla noworodka :)
OdpowiedzUsuń