Nigdy nie mów nigdy / Never say never
Przez długi czas oglądałam prace typu album albo kartka, prace wykonane z akcesoriami do scrapbookingu. Oglądałam i podziwiałam, ale jakoś… tworzyć tak nie chciałam :)Jednak gdy nadeszły pierwsze urodziny Ewy i organizacja przyjęcia, pomyślałam – warto byłoby przygotować podziękowania dla gości. I się zaczęło…
Kartki, które tutaj widać to mój debiut w tej dziedzinie rękodzieła. Papiery pochodzą z kolekcji „Love in bloom” (Piątek Trzynastego). Od siebie dodałam akwarelowe tło i akwarelowe listki. Napis „dziękuję” wydrukowałam u siebie na drukarce.
W środku zrobiłam specjalne „uchwyty”… Czy domyślacie się na co? ;) O tym poniżej…
For a long time I’ve been seeing works like an album or a card, works made with accessories for scrapbooking. I’ve been admiring them but somehow… I didn’t want to create using this technique :)
However, when Eve’s first birthday came I thought – it would be nice to prepare something like “thank you” for all the guests. And then it started…
The cards that you can see here is my debut in this area of handcraft. The papers come from “Love in Bloom” collection. I added my watercolor background and leaves. I printed “thank you” on my printer at home.
Inside there are special “handles”. Do you know what for? Read below…
Na rowerze po niespodziankę / For a surprise by bike
Podczas spotkania pstrykałam wszystkim fotki, co wcale nie było takie łatwe i przyjemne (o tym w części „Ja nieładnie wychodzę!”). Gdy zebrałam odpowiednią ilość zdjęć, posadziliśmy gości do stołu do tortu, a ja poszłam wypożyczyć łódzki rower publiczny i pognałam do Rossmanna.Tam wywołałam zdjęcia „od ręki” i popędziłam z powrotem do restauracji. Zdjęcia umieściłam właśnie w tych uchwytach… Każda kartka była spersonalizowana w środku – jeśli na przykład daliśmy podziękowanie dla dziadków, to w środku były zdjęcia dziadków i Ewy razem :)
Zaskoczenie gości – bezcenne!
Co było bardzo miłe goście zachwycali się nie tylko samymi zdjęciami, ale także właśnie tą „oprawą” czyli kartką („Sama to zrobiłaś?!”).
During the party I took lots of photos, which wasn’t really easy and pleasant (I’ll write about it below „I don’t look nice!”). When I collected enough photos we invited the guests to the table to have some cake and I went to rent a public bike. I raced to a chemist’s nearby – Rossmann.
I had the photos printed there on the spot and I raced back to the restaurant. I put the photos in the “handles”. Each card was personalized inside – if we gave it to grandparents inside there were pictures of grandparents with Eve together :)
The guests were taken by surprise! :)
What was really nice the guests were not only delighted by the photos but by the artwork as well.
Ja nieładnie wychodzę! – Czyli kilka słów o zdjęciach / I don’t look nice! – A few words about photos
Od wielu lat utrzymuję, że warto robić zdjęcia – na rodzinnych imprezach i spotkaniach, na wakacjach… Te zatrzymane chwile, umieszczone w albumach, zamieniają się później w wehikuł czasu.Rok temu, kiedy urodziła się Ewa, postanowiłam, że dla niej będę rodzinnym kronikarzem.
Do swojej idei próbuję przekonać rodzinę… Zgadzają się, że taki rodzinny album warto mieć, tylko że… nie chcą pozować do zdjęć… bo podobno źle wyglądają.
„Nieładnie wychodzę” / „Brzydko wyglądam” / „Nie dziś, nie jestem umalowana” / „Jestem niefotogeniczna” połączone z nerwowym uciekaniem/miotaniem się przez obiektywem sprawia, że faktycznie zdjęcia wychodzą kiepskie ;)
For many years I’ve been saying that it’s worth taking photos – during family meetings, on holidays… these moments, kept in albums, turn into a time machine…
Last year when Eve was born I decided to keep a family chronicle for her.
I want to convince the family to my idea. They agree it’s important to have such an album, but… they don’t want to pose for photos… because they say they don’t look nice.
‘I look ugly’ / ‘Not today, not without make-up’ / ‘I’m not photogenic’ connected with nervous running away/fidgeting in front of the camera makes the pictures really look bad ;)
Po części to rozumiem, bo kiedy byłam nastolatką zachowywałam się podobnie. Ale! …Ale po kilku latach zorientowałam się, że… jeśli pozuję do zdjęcia … i myślę sobie „chcę wyjść ładnie!” to nagle… naprawdę zdjęcie robi się ładne! A jak dodałam do tego jeszcze uśmiech, i spokojne stanie przed aparatem… Okazało się, że jest to baaardzo przyjemne! A zdjęcia zawsze wychodzą fajnie! :)
Powoli udaje mi się niektórych przekonać do robienia zdjęć. Jak?
Jak już uda mi się pstryknąć fotkę, to dbam o to, żeby odpowiednio ją wykadrować, poprawić kolory itp. Staram się, żeby wyglądała naprawdę ładnie. Takie zdjęcie wywołuję i daję osobie fotografowanej… Widzę wtedy, że nieufność zdecydowanie się zmniejsza :) Do tego dochodzi możliwość pokazania takiej pamiątki sąsiadom czy znajomym…
Jest też metoda trochę bardziej inwazyjna. Po prostu zamęczam fotografowanych – każę stanąć tak i tak, przesunąć się, nie zamykać oczu, nie uciekać… aż w końcu mają mnie dość i stają tak jak ja chcę – żeby tylko uwolnić się ode mnie i aparatu! ;) ;)
I understand it in some way. When I was a teenager I used to behave similarly. But! But… after some years I realized that if I pose for a photo… and I think “I want to look nice!” suddenly… the photo really becomes nice! And when I added a smile and standing still… It turned out that it’s veeeery pleasant and the photos always look great!
Slowly… some of the family members seem to be convinced… how?
When I manage to have a photo I take care to cut it properly, improve colours etc. I try to make it look really good. I have the photo printed and give it to the family member… I see then that their disbelief definitely decreases :) Also they can show such a “souvenir” to their friends and neighbours…
There is a more “invasive” method. I just tire them – I order them to stand here and there, move there, not to close their eyes, not to fidget… until they are fed up with me and they pose the way I want – everything to get rid of me and my camera! ;) ;)
Dziękuję za wszystkie życzenia i odwiedziny :)
Thank you for all your wishes and visits :)
Fajnie to wymyśliłaś. Śliczne te podziękowania, a zaskoczenie obdarowanych bezcenne!!!
OdpowiedzUsuńZnakomity pomysł i rewelacyjne wykonanie.:) Wszystkiego najlepszego dla Ewuni.:) Serdeczności.:)
OdpowiedzUsuńJustynko, najpiękniejsze życzenia dla całej Rodzinki ;-) Nie masz pojęcia jak bardzo się ucieszyłam i uśmiechnęłam widząc Twoje podziękowania dla Gości. Debiut wspaniały a pamiątka nadzwyczajna. Gratuluję pomysłu - Goście z pewnością byli bardzo mile zaskoczeni. Obie z Ewcią wychodzicie niesamowicie fotogenicznie na fotkach.
OdpowiedzUsuńPapierki wciągają - mam nadzieję że złapiesz bakcyla - u mnie też zaczęło się całkiem niewinnie od wykonania albumu dla Córeczki moich Znajomych. Miało być tak tylko jednorazowo a bawię się tym już ładnych kilka lat, czego i Tobie życzę. Masz talent do tworzenia i pięknie potrafisz zestawiać ze sobą barwy. Życzę powodzenia i trzymam kciuki za ten kierunek Twojej sztuki :-)))) Ucałowania i uściski mocne dla Was, Dziewczyny!!!
Niesamowicie ciekawe wykonanie podziękowań :)) Ciekawa byłam kiedy w końcu złapiesz się za scrapbooking ;) to była tylko kwestia czasu, co?;) fajnie zobaczyć w końcu ciebie i małą Ewulkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i wspaniała realizacja!
OdpowiedzUsuń:)))
Przepiękna, pomysłowa i wspaniale wykonana pamiątka i prezent!! :) Niesamowicie obiecujące początki, masz świetny zmysł estetyczny :) Jeśli na zdjęciu to Ty z córką, to masz przecudowny uśmiech :) Co do zdjęć to tak jak już kiedyś pisałam - szkoda wielka, że ludzie tak uciekają przed obiektywem. Ja jestem uparta i uwielbiam robić zdjęcia, które wychodzą mi całkiem nieźle, więc bardzo często mam tak, że ludzie którzy w czasie robienia zdjęć serwowali mi standardowe "nie rób mi zdjęć bo coś tam" przy oglądaniu zdjęć mówili "ojej, szkoda że tak mało mnie" :) Ech ech. A przecież to taka wspaniała pamiątka po latach :)
OdpowiedzUsuńi nigdy nie mów "na zawsze":-). Bo cały zgubny urok rękodzieła na tym polega, że jak człowiek spróbuje i nie daj Boże zaiskrzy to potem... Ale pomijając niedogodności czasowe i inne życiowe problemy napiszę, że piękne pamiątki szacownych pierwszych urodzin poczyniłaś i z premedytacją życzę Ci żeby zaiskrzyło:-) Ja z tych co niefotogeniczni są, ale bardzo lubię robić zdjęcia, to przedostatnie jest piękne, szczęście w pigułce po prostu. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńJustynko debiut więcej niż udany . Pomysł rewelacyjny a wykonanie to juz mistrzowskie. Podziwiam przede wszystkim za ten kurs do Rossmana :-). Ale warto było bo zaskoczenie i podziw gości bezcenne. !!
OdpowiedzUsuńMiło mi zobaczyć Cię , obie z córeczką wyglądacie zjawiskowo. Szczęśliwe, radosne i uśmiechnięte.
Pozdrawiam
Świetna oprawa!! Z tymi zdjęciami to tak jest, dobrze, że mamy teraz takie udogodnienia, że od razu widzimy czy ktoś oka nie przymknął i zawsze szybko powtórkę można cyknąć :) Piękne z Was dziewczyny!!
OdpowiedzUsuńja też ma tak czasami, że chciałabym zabrać się za robienie kartek, ale odwagi mi jakoś brakuje, Twoje karteczki są urocze więc rób ich jak najwięcej:)
OdpowiedzUsuńJustynko, podpisuję się pod wszystkimi zachwytami nad Twoim debiutem!! Wyszło pięknie! Miałaś świetny pomysł, piękna pamiątka dla Gości :)) Co do robienia zdjęć to skądś to znam :)) U mnie w rodzinie jest podobnie, te same wymówki :) Ale Ty razem z córeczką wyszłyście pięknie! Dużo uśmiechu i mnóstwo miłości emanuje ze zdjęcia :) I tego Wam jeszcze raz życzę!
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł. Pięknie wyszły Ci te podziękowania, a ze zdjęciem będą doskonałą pamiątką 😊
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze życzenia dla córeczki i całej rodzinki. Fotografuj i zbieraj dla niej zdjęcia, będą wspomnieniem.
Pozdrawiam Alina
Piękne podziękowania. Ja zazwyczaj robię zdjęcia i sama nie lubię stać z drugiej syrony obiektywu.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Wam życzę!
Ja zacznę od pochwał nad urodą córci i mamusi, obie piękne!
OdpowiedzUsuńPodziękowania śliczne i doskonały pomysł na uhonorowanie tego pamiętnego dnia. Roczek to już milowy krok w przyszłość:)
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę pomyślności!
Justynko, piękne niespodziankowe podziękowania! a Wy wyglądacie fantastycznie:))
OdpowiedzUsuńJustynko! Piękny debiut! Czego się nie dotkniesz - wychodzi Ci cudnie! ;) Sam pomysł na pamiątki - świetny! :) Gratuluję i życzę, żeby Twoja kreatywność nigdy nie osłabła ;) I zdrówka dla Córeczki! (:
OdpowiedzUsuńDokładnie takie same mam refleksje i doświadczenia ze zdjęciami! Ja wciąż nie lubię swoich zdjęć i zawsze się stresuję, gdy mam być fotografowana, ale sama widzę, że po dłuższym czasie najmilsze i najciekawsze są właśnie te zdjęcia nieułożone, spontaniczne, bo one pokazują emocje i życie. Pozowane, stylizowane, retuszowane są piękne i super wyglądają oprawione, ale w albumach najbardziej lubię te zwyczajne, żywiołowe. Również na siebie na zdjęciach staram się patrzeć z sympatią i wyrozumiałością - nie jestem przecież fotomodelką. I jest łatwiej. A im mnie jest łatwiej, tym zdjęcia faktycznie lepiej wychodzą, normalnie czary jakieś:-)
OdpowiedzUsuń(choć umiejętności fotografa i dobra obróbka zdjęć zdecydowanie też mają znaczenie!)
Twoje podziękowania są fantastyczne - zarówno w pomyśle jak i wykonaniu. Muszę pokazać Dominice, ona bardzo lubi takie rzeczy, może w przyszłym roku na urodzinach Florka wykorzystamy Twój pomysł, bo jest naprawdę świetny, zwłaszcza, że mamy aparat w rodzaju polaroida, więc zdjęcia można wklejać od razu:-)
A Twoje zdjęcie z Małą jest dokładnie takie, jak lubię - pełne życia, uchwycony piękny moment:-)
TO nie tylko piękne podziękowania ale wspaniała paniątka. Pięknie razem wyszłyście na zdjęciu :)
OdpowiedzUsuń