Mam dość specyficzny, momentami trudny charakter; wiem, że jestem perfekcjonistką (co nie jest zdrowe), i wiem, że czasem stawiam sobie samej wymagania zbyt wysoko.
Czuję, że pisanie tutaj i blogowa rozmowa z Wami pomagają z radzeniem sobie z moimi niezbyt dobrymi nawykami ;)
Thanks for all you comments under my last post :)
I've got a bit difficult character, I know I'm a perfectionist (which isn't healthy), and I know sometimes I expect or demand too much from myself.
I feel writing here and blog-talk with you help me deal with my not really good habits ;)
Dziś prezentuję - szybko i krótko - dwie moje prace, metamorfozy deseczek na klucze. Kupiłam je na wyprzedaży w Pepco z zamiarem ozdobienia ich po swojemu.
Today I present - briefly - two my works, key boards. I bought them on sale in Pepco and transformed them.
Pierwsza była ta z makami. Ale... nie jestem zadowolona z niej na 100%.
I made the board with poppies first. But... I'm not 100% satisfied with my work.
Jako druga powstała deska "kawowa". Szukałam pomysłu co zrobić z deseczką i z pomocą przyszły Zielone Koty i ich wyzwanie "Kulinarnie" :)
Poza tym chciałam znaleźć coś do kuchni na notatki. Poprzedni pomysł (TUTAJ) nie do końca się sprawdził.
The "coffee" desk was the second. I was looking for an idea what to do with the board and Zielone Koty and their art challenge helped me decide.
Besides I wanted to find a place for notes in my kitchen. The previous ides (HERE) wasn't really good.
Deskę posyłam do Zielonych Kotów - szczegóły po kliknięciu w banerek:
I tutaj jeszcze deski razem:
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego weekendu! :)
All the best to you,
Have a nice weekend! :)
Obie bardzo mi się podobają!!!
OdpowiedzUsuńCudne deski, obie :) Ta z makami nawet bardziej mi się podoba i jest świetnie wtopiona w tło (a to niełatwa sztuka), więc nie wiem co od niej chcesz :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
I chyba znów stawiasz sobie wysoko poprzeczkę, bo obie deseczki śliczne! Uwielbiam maki i kawę zresztą też :)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Każda ma swój urok.
OdpowiedzUsuń:)
Przepiękne deseczki obie, chociaż każda inna. Maki będą pasować do innego wystroju, a kawa to zdecydowanie mój typ i styl. Podziwiam dopasowanie każdego elementu i perfekcyjną dbałość i szczegóły i wykonanie. Piękne deseczki powstały. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, bo jak czasami się wygadamy, a raczej "wypiszemy" to troszkę lżej na sercu 😊. A deseczki super! Ta z makami to moje klimaty, zakochałam się w niej ❤. Więc mocno trzymam kciuki w wyzwaniu! Moc uścisków przesyłam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam motyw rombów więc ta kulinarna też mi się podoba :-).
OdpowiedzUsuńJa Ci życzę powodzenia w wyzwaniu, bo to co zrobiłaś, jest świetne.
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o tę deseczkę z makami, to efekt "Przed" i "Po" robi wrażenie :)
Justynka, to że nie jesteś do końca zadowolona ze swoich prac, to chyba zmora nie tylko Twoja...
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona oczywiście i nie wiem którą bardziej, bo każda jest wyjątkowa :) Masz wyczucie i kawał talentu :)
CUDEŃKA :D
OdpowiedzUsuńObie są śliczne, chociaż ta kulinarna chyba bardziej w moim stylu to i maki mi się podobają, można mieć lato cały rok przed oczami:-) To normalne (dla perfekcjonistów;-)), że jesteśmy najsurowszymi krytykami swoich prac, trochę to wada, a trochę zaleta, bo daje kopa do doskonalenia swoich umiejętności. Powodzenie w wyzwaniu:-)
OdpowiedzUsuńGuau¡¡¡Me encantan, los veo preciosos.
OdpowiedzUsuńBesos
Justynko, obie deseczki ozdobiłaś ślicznie. Maki - idealnie domalowane i wycieniowane tło i zatuszowane krawędzie serwetki - dla mnie jest na prawdę super. Druga deseczka z kolei w moim ulubionym zestawie kolorystycznym - więc też super. Pozwodzenia w wyzwaniu. Pozdrawiam i życzę dużo optymizmu na jesienne dni :-)))
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły. Mnie zawsze największy problem sprawiało cieniowanie :)
OdpowiedzUsuńJustyno deski są przepiękne. Uwielbiam motywy kwieciste dlatego deska z makami podoba mi się bardziej. Świetny pomysł i piękne wykonanie,aż żałuję że ja nie mam takiego talentu,bo nasze klucze i karteczki z zakupamy ciągle gdzieś po domu się poniewierają.
OdpowiedzUsuńpiękne deseczki Justynko! a kulinarna skradła moje serducho:) pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńStylistycznie bardziej do gustu przypadła mi deseczka "kuchenna", choć obiektywnie rzecz biorąc obie są doskonałe:-)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się obie, choć ta kawowa nieco bardziej ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne prace. I świetnie je wykorzystałaś, piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń