Kiedy byłam małą dziewczynką z niecierpliwością odliczałam dni do moich urodzin. Błagałam rodziców o organizację przyjęcia urodzinowego dla koleżanek (oczywiście się zgadzali ;)) i w dzień urodzin budziłam się z ekscytacją „to już dziś! Dziś!”. Jakoś… zawsze czułam się wyjątkowo :) uwielbiałam dostawać prezenty, dmuchać baloniki na przyjęcie, rozwieszać serpentyny…
When I was a little girl I waited for my birthday impatiently. I begged my parents for a birthday party for my friends (of course they agreed ;)) and on my birthday I would wake up excitedly: “it’s today! Today!” Somehow… I always felt exceptional :) I loved to get gifts, blow balloons for the party, hang streamers…
Moje dwudzieste dziewiąte urodziny były wczoraj. Moja pierwsza myśl po przebudzeniu? Ewa jeszcze śpi? Adam wstał? Co na śniadanie? Czy dziś muszę zrobić zakupy? Pieczywo chyba nam się kończy…
Dopiero po kilku minutach zorientowałam się… ach, dziś urodziny… I co? I nic.
Nie ma już tortów, przyjęć, prezentów, baloników, zapraszania gości… Ta mała Justynka baaaardzo by się oburzyła na zachowanie dużej Justyny ;)
My twenty-ninth birthday was yesterday. My first thought after waking up? Is Eve still sleeping? Has Adam got up yet? What with breakfast? Do I have to do shopping today? There seems to be not much bread left…
Only after a few minutes I realized… oh, my birthday… And what? Nothing.
There aren’t any cakes, parties, gifts, balloons, guests any more… This little Justine would be so muuuuch indignant with big Justine’s behavior ;)
Dzień urodzin upłynął mi w sumie jak każdy inny, no może poza tym, że… miałam totalny spadek nastroju. Wszystko mnie drażniło. Irytowało z natężeniem wielokrotnie wyższym niż zwykle. Bywa. I mija.
My birthday was… like any other day. Maybe… well, apart from the fact that I was a bit depressed. I was irritated by everything. So much annoyed… much more than usual. It happens. And passes.
Tu na zdjęciach – toaletka, którą wykonałam w ramach zamówienia na prezent dla kogoś :)
Here in the photos – a jewellery/cosmetics box that I made to order as a gift for somebody :)
To, że nie obchodzę swoich urodzin nie oznacza, że tak samo jest z urodzinami naszej córki ;) Jutro są urodziny Ewy i szykujemy się na większe przyjęcie dla naszych rodzin; w restauracji, bo na naszych 37 metrach kwadratowych wszyscy by się raczej nie zmieścili ;)
The fact that I don’t celebrate my birthday doesn’t mean that the same goes for my daughter’s ;) Tomorrow is her birthday and we’re organizing a bigger party for our families; at a restaurant because our 37-square-meter flat wouldn’t house everybody ;)
W związku z urodzinami córki rozpoczęłam mały rękodzielniczy projekt, ale to zostawiam na inny post; mam nadzieję, że efekty okażą się na tyle dobre, że będę mogła tutaj je pokazać :)
Because of my daughter’s birthday I’ve started a handmade-project but I leave it to another post… I hope the effects will turn out good enough to show them here :)
Ze względu na kolory pracę posyłam na trwające w KTM wyzwanie z paletą barw. Szczegóły po kliknięciu w banerek.
Dziękuję – w swoim i Ewy imieniu - za wszystkie życzenia i ciepłe słowa, które zostawiliście tu pod poprzednim postem :)
Thank you – also on Eve’s behalf – for all the wishes and friendly comments that you’ve left under the previous post :)
Przypominam o mojej urodzinowej zabawie - do końca września. Szczegóły w TYM poście lub po kliknięciu na banerek po prawej stronie na pasku :)
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :) Komódka cudna
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Śliczna jest ta szkatułka! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDołączam się do życzeń, bo urodziny to w każdym wieku ważny dzień. Zmusza do refleksji i zastanowienia się. Życzę więc, wielu pięknych dni, wśród kochających i najbliższych osób. Komódka cudna, przepiękna i perfekcyjna, co u Ciebie nie dziwi. Podziwiam i pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJustynko jeszcze raz wszystkiego najlepszego i przede wszystkim udanej imprezy urodzinowej Ewuni :) A ja przesyłam Tobie milion wirtualnych balonów, prezentów, tortów, uśmiechu i wszystkiego co tak wspaniale wspominasz. Warto obudzić w sobie dziecko, chociaż na jeden dzień :) Pozdrawiam! A komódka przepiękna!!!:))
OdpowiedzUsuńOj ale Cię wzięło na smutno ... i to w taki dzień kiedy się trzeba radować . Mam nadzieję, że choć urodzinki córci poprawiły Ci humor.
OdpowiedzUsuńA ta toaletka jest cudowna. Piekny romantyczny motyw na wieczku no i moje kolorki.
Powodzenia Justynko i poprawy nastroju.
Pozdrawiam
Trochę Ci się dziwię, bo osobiście uwielbiam dzień swoich urodzin. Mimo, że podobnie budzę się z milionem różnych myśli, to i tak czuję się wyjątkowo i z niecierpliwością oczekuję na kolejny telefon z życzeniami. Taką szkatułkę toaletką chętnie bym przygarnęła z okazji urodzin. Śliczna, delikatna i wspaniale wykończona. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚliczna komódka.:) Justynko życzę Ci wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia i radości.:) Udanej imprezki, miłego świętowania.:)
OdpowiedzUsuńPiękna komódka :) Z okacji urodzin życzę byś nadal w sercu miała tą małą dziewczynkę :)
OdpowiedzUsuńŚliczna toaletka :) Dopracowana w każdym calu ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna szkatułka, śliczne kolorki.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin 😊
Justynko, toaletka cudna, a Tobie i córci wszystkiego Najlepszego, dużo zdrowia i spełnienia Marzeń:)
OdpowiedzUsuńJustynko, Wszystkiego Najlepszego dla Ciebie i Ewuni.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja mam identycznie, też nie obchodzę urodzin a dawniej, podobnie jak Ty, czekałam na nie z wielką niecierpliwością natomiast dzień urodzin był dla mnie bardzo dużym świętem i przeżywałam go zawsze z wielką ekscytacją. Chyba po prostu wyrasta się z tego, z wiekiem nie ma to aż tak dużego znaczenia emocjonalnego :-)
Twoją pracą jestem zachwycona - toaletka wyszła bardzo klimatycznie a że kocham kolor miętowy - dla mnie jest po prostu idealna :-) Powodzenia w wyzwaniu!
Samych wspaniałych chwil dziewczyny! ❤❤❤
OdpowiedzUsuńTo jeszcze wróci - celebrowanie własnych urodzin:-). Może w inny sposób, niż to było w dzieciństwie, ale zapewniam, że wróci. Ja teraz w swoje urodziny robię coś całkowicie dla siebie. Dopieszczam się na różne sposoby:-) I zawsze jest to miły dzień (choć 30 urodziny przypłaciłam depresją i potrzebowałam psychoterapii, ale to ponoć powszechny problem - to pierwszy próg, gdy człowiek podsumowuje swoje życie i często okazuje się, że niewiele wyszło z młodzieńczych planów, marzeń i oczekiwań - nie przejmuj się tym uczuciem, ono naprawdę mija;-)). A na razie to oczywiste, że Ewa jest na pierwszym miejscu i wiadome, że jej święto sama przeżywasz jak kiedyś swoje. Więc w gruncie rzeczy nic nie tracisz, tylko inaczej przeżywasz:-)
OdpowiedzUsuńNajlepszego!
A ja celebruję urodziny podwójnie, ale to efekt nieplanowany;-) nauczyłam się doceniać każdy dzień więc kolejny "podarowany" rok mnie bardzo cieszy. Bardzo mi się podoba "skromność" zdobnicza Twoich prac, lubię taki styl:-)Wszystkiego Dobrego Dziewczyny;-)
OdpowiedzUsuńCudowna :)
OdpowiedzUsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńPiękna toaletka. Kolorek taki lubię. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń