sobota, 11 marca 2017

O pewnym pudle, o zmianach, o technologii i o tym, że nie zawsze wszystko wychodzi

Uwielbiam bawić się kolorami i dobierać wzory. Wciąż się tego uczę - najczęściej na swoich pracach decoupage, a tym razem także na szablonie bloga. Analizuję, zastanawiam się - dlaczego to nie pasuje do tego? A gdyby połączyć to z tym?... Jak osiągnąć równowagę? Jak nie przesadzić?
Zdaję sobie sprawę, że mnóstwo nauki przede mną. Ale każdy błąd, każda próba, udana lub nie, to kroczek do przodu.

Ostatnio ćwiczyłam dobieranie wzorów i kolorów na pudle, jednym z największych jakie kiedykolwiek zrobiłam.


Spełnia bardzo praktyczną funkcję - odkładam do niego wszystkie rzeczy, nad którymi obecnie pracuję. Do tej pory
moje bibeloty były poustawiane i poupychane na parapecie, krzesłach, stole... A teraz mam je wszystkie w mobilnym pojemniku i w każdej chwili mogę cały swój kreatywny bałagan przenieść w dowolne miejsce :)


Po naklejeniu serwetki postanowiłam pocieniować wzór patyną w płynie. Wykorzystałam do tego cieniutki pędzelek i gąbeczkę. Czy cieniowanie i papranie było potrzebne? - Wzór i tak jest dość bogaty. Do tej pory nie umiem tego ocenić, ale wiem jedno - praca z chudziutkim pędzelkiem, pomimo że wymagająca, sprawia dużo frajdy i ćwiczy precyzję :) I niech to pozostanie najważniejsze.

Aby pokazać skalę pudła włożyłam do niego trochę książek:




 No i... tak jak wpisałam w tytule - nie zawsze wszystko się udaje. Podczas klejenia serwetki podarłam ją. Całe szczęście miałam jeszcze jedną taką samą, więc wydarłam łatkę i później wycieniowałam i zatuszowałam jej brzegi.


Marzyło mi się (i nadal marzy) wprowadzić kilka zmian na blogu, ale nie podobają mi się gotowe szablony; mam taka swoją dość upartą wewnętrzną SAMOSIĘ, która koniecznie chce być niezależna i robić wszystko według jej widzi-mi-się. Zaczęłam czytać, googlować, eksperymentować... i przepadłam na kilka godzin. Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy związanych z grafiką i projektowaniem, a blog stwarza mnóstwo okazji do takich poszukiwań.
Widzicie ten napisy w nagłówku i w postach "czytaj dalej"? Napisałam je odręcznie na moim smartfonie - za pomocą specjalnego rysika, który działa jak zwykły długopis. Kilka kliknięć później moje notatki były przekonwertowane na obrazy .png i siedziały na dysku mojego komputera... Niby wychowałam się już w tym pokoleniu komputerowo-komórkowo-internetowym, ale możliwości jakie dają nam nasze urządzenia nie przestają mnie zadziwiać.

9 komentarzy:

  1. Justynka, wszystko Ci fajnie wychodzi. To my same jesteśmy dla siebie największymi krytykami, a to oznacza, że dążymy do niewiadomo jakiej perfekcji :) Miewam podobnie kiedy maluję.
    Co do zmian wyglądu bloga...też wciąż coś chcę ulepszyć... a tym samym czegoś wciąż się uczę :)
    Ewoluujemy po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) dobrze usłyszeć "z zewnątrz", że coś wychodzi, nabieram wtedy dystansu :)
      Oj tak, dobrze to ujęłaś - szaleńcze dążenie do perfekcji... naprawdę trudno nad tym zapanować, ale starajmy się :)

      Usuń
  2. bardzo ładne pudełko:) w sam raz na skarby:)
    powodzenia w personalizacji szablonu bloga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję; na pewno trochę powodzenia się przyda przy szablonie ;) ;)

      Usuń
  3. Rozwój jest ważny :) czy to w działalności artystycznej, czy personalizacji bloga, kazde doświadczenie nasz wzbogaca.
    Skrzynka jest bardzo fajna. Ja niestety nie zmieszczę się z bałaganem do takiej - mam brzydki zwyczaj pracowania nad kilkoma rzeczami jednoczeąnie :( :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też najczęściej kilka rzeczy mam "na warsztacie" ;) ale pudełko nawet daje radę je pomieścić, czasem zdarza się, że jakąś większą pracę muszę odłożyć gdzie indziej.

      Usuń
  4. Ale z ciebie zdolniacha, nie dość, że manualnie, to jeszcze cyfrowo! :D Skrzyneczka prezentuje się świetnie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze :) bardzo miło mi, że zaglądacie do mojego Trzeciego Pokoju :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...