sobota, 25 lutego 2023

Potrzebuję malowania

 Cześć 😀 W ostatnich postach było sporo decoupage...


Czas na coś innego... 😉 dziś zapraszam na akwarele. Wszystkie malowałam w styczniu.

Pokażę też kilka zdjęć z warsztatów, w których uczestniczyłam w zeszły czwartek.

Hi! In my last posts there was a lot of decoupage... so it's time for something different... Today I'd like to present some watercolours. I painted all of them in January. I'm going to show some pictures from a painting session I took part in last Thursday.


Czy ktoś rozpoznał postaci z Sailor Moon?... 😀 To chyba jedna z najsłynniejszych japońskich produkcji. W latach 90' zyskała popularność na całym świecie i do tej pory ma ogromne rzesze fanów (w tym mnie!).

Nasze polskie tłumaczenie to "Czarodziejka z Księżyca" - uważam je za dość nietrafne, bo tak naprawdę w oryginale były to wojowniczki... 😉

Has anyone recognised the characters from Sailor Moon? I believe it's one of the most famous Japanese productions. In 90s it was popular all over the world and up to this day the series has millions of fans... (including me!). 


Sailor Moon skończyła niedawno 30 lat. Jest to anime (nie, nie "bajka"!😉), na którym "wychowałam się". Później poznałam oryginał - mangę, czyli japoński komiks - i dzięki temu dowiedziałam się więcej czym jest japońska animacja i komiks...

Całą serię - zarówno rysowaną jak i animowaną - darzę wielkim sentymentem. Choć muszę szczerze przyznać, że niektóre treści są trochę zbyt mocno egzaltowane... 😉

Sailor Moon has turned 30 recently. It's an anime series which I watched when I was a girl. Later I got to know the original version - manga (the Japanese comic books) - and thanks to them I found out more about Japanese animated films and comic books... 

I have very warm feelings fro the whole series... Although I must admit some elements of the content are too gushy.







Od dawna chciałam namalować Sailor Moon... Tutaj są trzy z kilkunastu wojowniczek. Być może namaluję ich więcej.

A tu taka ciekawostka... U moich rodziców w moich starych rzeczach znalazłam stare rysunki... Mogłam mieć wtedy 11 lat... Wydaje mi się, że moje umiejętności zdecydowanie poprawiły się od tamtego czasu 😃😂😂😂

I'd been feeling live painting Sailor Moon for a very long time... Here you can see three of more than twelve Sailor Soldiers. Maybe I'll paint more of them. Here's an interesting thing... When I was at my parents' I found some of my old pictures while I was looking through my old stuff... I drew this one when I was about 11... It seems to me that my style has much improved since then :D


I jeszcze kolejne trzy...

Ta z czarownicą to ilustracja do tematu "Książka, do której lubisz wracać"...

Lubię wracać do powieści, w których występują czarownice. Harry Potter... Córka Czarownic (D. Terakowska)... Seria o Tiffany Obolałej i o innych Wiedźmach ze Świata Dysku (T. Pratchett)... Mogłabym dodać także serię fantasy Mroczne Materie (P. Pullmana)...


Jako dziecko wielokrotnie słyszałam słowa "czarownica" albo "wiedźma" w bardzo negatywnych kontekstach lub o mocnym negatywnym zabarwieniu.

Dopiero te wyżej wspomniane powieści pokazały mi, że czarownice i wiedźmy są tak naprawdę bardzo pozytywne... Gdy ktoś próbuje nazwać mnie - ze złośliwą intencją - "wiedźmą", uśmiecham się, dziękuję za komplement i dodaję, że "wiedźma" pochodzi od "wiedza"... 😃


Another set of three bookmarks... The one with a witch is my 'illustration' for the subject 'the book you like coming back to.' I like coming back to novels with witches. Harry Potter... The Disc World by T. Pratchett... His Dark Materials by Philip Pullman... When I was a child I used to meet the word 'a witch' in very negative contexts. It was only after I'd read these books that I realised witches were extremely positive. When someone wants to call me - with a malicious intention - 'a witch,' I just smile, thank for the compliment and say 'a witch' comes from 'wisdom.'





Te kwiaty malowałam tak dla zabawy... na zasadzie "zobaczymy co mi wyjdzie" 😀

I painted the flowers just for fun... to see what could 'come out' ;)





I ostatni... krajobraz... bardzo chcę nauczyć się "łapać" światło w akwarelach... I to tutaj to takie moje małe ćwiczenie. Zainspirował mnie >>ten obraz.

And the last one... landscape... I'd love to learn how to 'catch' light in watercolours... This is my little exercise. I was inspired by >>this painting.




I na koniec warsztaty - malowanie obrazu - w łódzkiej Przechowalni...

Gospodarzem była Kasia (>> Kocikowa Dolina), która maluje obrazy, porcelanę, ubrania... Poznałyśmy się "blogowo" w 2017 roku, od tamtego czasu "śledzimy" się nawzajem 😄 w różnych social media. To było nasze pierwsze spotkanie "na żywo"! Kasia ma cudowną, ciepłą osobowość... jest pełna pozytywnej energii... 💗

Zdjęcia z warsztatów są na stronie Kasi, a tutaj umieszczam te moje lub ze mną... nie chciałabym publikować wizerunków uczestników bez ich zgody 😀








Malowałam bardzo spontanicznie... proces tworzenia pochłonął mnie całkowicie... obraz "sam" się wyłaniał... domek jest dość infantylny, nie ma nic wspólnego z rzeczywistą architekturą, ale właśnie taki mi się podoba!

Fajnie pracuje się przy innych osobach, czasem można pogadać, zajrzeć do innych 😉

To co widać namalowałam mniej więcej w 2,5 godz... być może jeszcze usiądę do tego obrazu - kiedyś - bo uważam niebo za ukończone w 100%... a resztę jeszcze bym ciut podmalowała 😉

Malowałam tak jak mi w duszy zagrało... i było fajnie... Potrzebowałam tego...


Ogólnie... potrzebuję malowania, odważyłabym się powiedzieć, że niemal tak samo jak np. spania czy jedzenia... jeśli któregoś z nich jest za mało... po prostu przestaję normalnie funkcjonować. A im jestem starsza i dłużej i więcej maluję... to mocniej się o tym przekonuję 😉😉


I taki mi wyszedł długi post... 

Dziękuję, że tu jesteście, ściskam i pozdrawiam 💖

19 komentarzy:

  1. Widzę, że całkowicie i totalnie wciągnęło Cię malowanie i wychodzi Ci to fantastycznie! Za każdym razem pozytywnie mnie zaskakujesz czymś nowym. Nowe techniki, formaty, tematy, coraz bardziej dopracowane obrazy, widać w nich niesamowitą pasję i talent. Gratuluję i podziwiam!
    Zazdroszczę Ci troszkę tych warsztatów, u mnie w pobliżu niestety na nic podobnego nie mogę liczyć, a pamiętam z dawnych lat, jaka to frajda takie malowanie w grupie :). Nawet chodzi mi po głowie, że sama coś takiego zorganizuję, mam w tym zresztą pewne doświadczenia. Dawno temu, korzystając z udostępnionej gratisowo pracowni, malowaliśmy tak w małej grupie (3 do 5 osób) bez stałego nauczyciela, ale zapraszaliśmy różnych profesjonalnych artystów na spotkania-konsultacje, rozmawialiśmy o sztuce i omawialiśmy z nimi nasze obrazy, były to bardzo fajne, ciekawe i inspirujące momenty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za Twoje słowa :):) uśmiechałam się czytając Twój komentarz :)
      Ach, zgadzam się, że takie warsztaty - wspólne malowanie, rozmawianie, dzielenie przestrzeni z osobami o podobnych pasjach - to niezwykłe doświadczenie... Myślę, że tego rodzaju tworzenie jest bardzo niedoceniane, w moim odczuciu takie zajęcia powinny odbywać się w każdej szkole, na każdym etapie nauki... plastyka, jako przedmiot, jest bardzo zaniedbana, niedoceniana i niezbyt dobrze zorganizowana. Ze swoich lekcji pamiętam dużo teoretyzowania, a mało konkretnego działania - a przecież sztuka nie jest tylko dla osób po ASP, powinna być dla każdego, bo po prostu wzbogaca życie, działa jak terapia, uruchamia obie półkule mózgu... Ale zrozumiałam to dopiero gdy dorosłam i zaczęłam tworzyć dla samego tworzenia... Warsztaty w takiej formie w jakiej piszesz, i w jakiej ja doświadczyłam, to coś więcej niż spotkania towarzyskie i ja także bardzo, bardzo chciałabym mieć więcej takich okazji... :)

      Usuń
  2. Najbardziej podoba mi się ten krajobraz - drzewa i słońce... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze że robisz to ci sie podoba i do czego ciągnie twoja dusza - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne prace! Obraz jest wspaniały! Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiadomo takie spotkania to fajne rzecz, nawet jak się nic nie robi . Co do malowania to bardzo mi się podoba to co robisz. Ja w tym temacie kompletnie beztalencie jestem . Nie mam tego czegoś w rękach Pamiętam że w podstawówce zajęcia z plastyki były dla mnie wielkim stresem. No każdy ma zdolności do czegoś innego. Ale fajnie że jest coś co Cię odstresowuje i co lubisz robić. Jak bym miała wybierać zakładkę to tą z krajobrazem , bo niestety Japońskiego filmu o wojowniczkach nie znam !!
    A talent do malowania miałaś już od dziecka!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Justynko, post przeczytałam i obejrzałam z ogromnym zainteresowaniem... ileż pięknego się u Ciebie dzieje. Czarodziejki... nie znam. Z mangą też mam mało do czynienia, ale popatrzeć lubię. Najbardziej podobają mi się w tym stylu oczy postaci - wyrażają uczucia - a to bardzo trudno namalować. Moi uczniowie czasami wykonują prace w takim stylu. Nawet ostatnio pojawiły się anioły mangowe przy tematyce bożonarodzeniowej:)
    Obraz piękny. Tak wspaniale pracujesz kolorem. W zasadzie użyłaś wąskiej gamy barw i w niej tak umiejętnie oddałaś niesamowity klimat, piękno, spokój... Patrząc na pejzaż słyszę szum morza, szelest traw poruszanych wiatrem i czuję bezpieczną przystań w cudnym domku na klifie.
    Popatrzę jeszcze... ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj pamiętam te księżniczki i szał na nie. Chociaż ja już wtedy chyba stroniłam od takich "czarodziejskich" klimatów, to wiadomo, wszyscy oglądali, więc oglądałam ;) A co do warsztatów, to widać po zdjęciach, że dały Ci dużo radości. Fajnie robić w życiu to, co daje nam szczęście. Powodzenia ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Również wychowałam się na "Czarodziejce z Księżyca"

    OdpowiedzUsuń
  9. O zawsze miałaś talent i pasję i to jest piękne. Wiem, o czym mówisz, tak potrzeba malowania jest silna...

    OdpowiedzUsuń
  10. prześliczne zakładki i pięknie, że się rozwijasz! brawo i gratuluję:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam serdecznie ♡
    Piękne zakładki! Widać, że malowanie Cię pochłonęło i że jest to pasja, w którą wkładasz całe serce, pięknie i inspirująco :) Cudowne Sailorki! Ach! To było anime. Wciąż się przymierzam do obejrzenia tej najnowszej serii Cristal :) Muszę przyznać, że Usagi albo Bunny zależy jaka wersja językowa była moją ulubioną czarodziejką :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż mogę jeszcze dodać. Uwielbiam patrzeć na Twoje malowanie. jest w tym coś czego nigdy nie doświadczę ponieważ do malowania talentu Bozia mi nie dała niestety. Twoje prace są wspaniałe i widać w nich całą Ciebie. Fajnie mieć pasje, które można realizować i które dają nam poczucie spełnienia .Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tej animowanej historii o czarownicach ale akwarelki bardzo mi się podobają. Widać jak wielką radość sprawia Tobie malowanie. Świetnie że na żywo poznałaś blogową koleżankę i w tak cudownych okolicznościach. Pięknie się rozwijasz i aby tak dalej :-).

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie namalowane <3 Cudowne zakładki <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow! Zakładki piękne! Oczywiście, że pamiętam Czarodziejki z księżyca :) Pamiętam, że zawsze je oglądałam, kiedy były w telewizji. Piękny obraz stworzyłaś! Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniałe zakładki!! Cudnie malujesz!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zawsze piękne zakładki i obraz też mi się bardzo podoba :)
    Pamiętam "Czarodziejki z księżyca", choć byłam na nie niby już za duża, to i tak oglądałam pilnując młodszej siostry :) Nadal lubię anime i mangi, moje dzieci też. Kiedyś był taki serial dla dorosłych, anime -"Kowboj Bepop" oglądałam każdy odcinek.. Syn natomiast wychował się na anime-Dragon Ball i -Naruto. Ten drugi oglądał jako dziecko, jako nastolatek i jako już dorosły też...dwie serie mają łącznie ponad 700 odcinków :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze :) bardzo miło mi, że zaglądacie do mojego Trzeciego Pokoju :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...