piątek, 31 marca 2023

Udany pierwszy kwartał

  Cześć 😊 I mamy koniec pierwszego kwartału tego roku... 

Czyli czas na podsumowanie książkowe; a skoro są książki to muszą być też zakładki 😉

Hello! The first quarter of the year has passed... So for me it means the summary of the books I've read. And if there are books, there must be some bookmarks ;)


Przy malowaniu - oprócz akwareli - korzystałam także z cienkopisów (latarnia morska i elf), oraz gwaszy (kwiaty). Kwiaty miały być mocno abstrakcyjne, luźne, nierealistyczne 😉

Ta z elfem i kwiatkami to moje własne pomysły. 

A przy latarni inspirowałam się >>tym obrazkiem (autorem jest >>Peter Sheeler)

I used - apart from watercolours - fineliners (the elf, the lighthouse) and gouaches (the flowers). The flowers were supposed to be abstract, loose, not realistic. The elf and the flowers are my own ideas. When it comes to the lighthouse - I was inspired by >>this picture (the author is >>Peter Sheeler)











A w trakcie pracy zakładki wyglądały tak... Jak widać, eksperymentowałam z solą.

Here you can see 'in progress' photos.... As you can see I did some experiments with salt.




Pierwszy kwartał tego roku - pod względem czytelniczym - uważam za bardzo udany.

Łącznie  38 książek. W tym 23 audiobooki.

I naprawdę sporo z nich mogłabym polecić...

7 z nich to seria Harry'ego Pottera. Wersję polską mam u siebie na półce; przeczytałam ją chyba 3 albo 4 razy... A teraz spełniłam swoje marzenie - wysłuchałam całości po angielsku (na Storytel), i miałam z tego ogromną frajdę 😀

Po raz pierwszy w moim zestawieniu pojawiły się tytuły po angielsku - to dlatego, że wykupiłam na próbę abonament w Storytel (akurat czekałam na wznowienie Legimi w Bibliotece w Łodzi). Wykupiłam "na próbę" i przepadłam... 😉Storytel ma właśnie ten atut: książki w innych językach.











...Co polecam? (kolejność przypadkowa)

Kuszenie Gracie, S. Montefiore- powieść obyczajowa/romans... Trzy kobiety (babcia, jej córka, i jej wnuczka) wyjeżdżają na wakacje do Włoch... ach, jaką ja miałam ochotę po skończonej lekturze wskoczyć w samolot i lecieć do Toskanii 😊😊

Mężczyzna imieniem Ove , F. Backman - ma wszystko to, co powinna mieć dobra powieść. Jest miejsce na refleksję, na wzruszenia, na śmiech...  Zostawia coś po sobie; nie jest zwyczajnym 'czasoumilaczem'... Polecam z całego serca 💖

Uśpione Namiętności, A. H. Niemczynow - pełna pozytywnej kobiecej energii...

Po tamtej stronie chmur oraz Żołnierskie serce (obie napisane przez Tomasza Betchera). Literatura obyczajowa/romans oczami i spod pióra mężczyzny? Czemu nie? T. Betcher pisze fantastycznie, jestem zachwycona jego twórczością. Osobiście uważam, że całkiem sporo powieści obecnie wydawanych pod szyldem "literatura obyczajowa" lub "romans" nie jest zbyt... no... wysokich lotów 😅 T. Betcher i jego powieści to zupełnie inna sprawa - właśnie takich książek chciałabym widzieć - i czytać - więcej!

Biblioteka o północy, M. Haig - taka współczesna baśń... refleksyjna, skłaniająca do - jakkolwiek banalnie to brzmi - zastanowienia się nad własnym życiem. Zostawia coś po sobie w głowie i sercu.

Dom przy ulicy Amélie, K. Harmel - popłakałam się na końcu... bardzo wzruszająca. Zainspirowała mnie do namalowania zakładki (pokażę w kwietniu lub w maju). 

Kroniki Deverillów (trzy tomy przeczytałam teraz, a jeden w zeszłym roku), S. Montefiore - jeśli komuś podobał się serial 'Downton Abbey' (tak jak mnie 😀), prawdopodobnie spodobają mu/jej się Kroniki Deverillów.

Niepołomice, E. Świętek - trzy tomy - polecam dla osób, które lubią powieści historyczne i romanse. 

Dwie powieści Aleksandry Rak: Latarnik oraz Dziewczyna ze Słonecznikiem. Latarnik lada moment będzie miał swój drugi tom (w kwietniu), z przyjemnością przeczytam.

Dom Orchidei (L. Riley) oraz Rzeczy, które czynimy z miłości i Cudowna moc miłości (K. Hannah), Deficyt Niebieskich Migdałów - opowieść o Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej (A. Zakrzewska) - to także ciekawe powieści...


I w sumie trudno wskazać mi w tym zestawieniu książkę, która ogromnie by mnie rozczarowała...

Pozostaje mi mieć nadzieję, że drugi kwartał będzie równie udany 😀


Pozdrawiam serdecznie!

19 komentarzy:

  1. Oczywiście przecudne zakładki, boskie. Akurat był tu mój kochany bracik i oboje wybraliśmy latarnię, jako ulubioną, ale wszystkie cudne. :) Harry Potter musi być, kocham te książki, no kocham. Ten świat, to uczucie. Niedawno skończyłam całą serię, a już zaczyna mi być tęskno. hehe Bardzo zaciekawiłaś mnie książką: Dom przy ulicy Amelie... nie wiem, jakoś tak mam przeczucie, że mi się spodoba, poszukam w bibliotece i to zaraz na ich platformie. :) Pozdrawiam Cię serdecznie, uwielbiam spędzać z Tobą czas. :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! :) Ja także uwielbiam Harry'ego, i mam to samo - po zakończeniu czytania, czyli po "wyjściu" z tego świata, dopada mnie właśnie taka tęsknota, jednocześnie jest to radość ze spotkania z tym światem, a jednocześnie smutek, że to się kończy... ;) Dom przy ulicy Amelie to historia z II wojny światowej, akcja dzieje się w Paryżu; lubię powieści historyczne, ta bardzo mi się spodobała... :)

      Usuń
  2. Śliczne zakładki! Fajnie, że eksperymentujesz z różnymi technikami, ich łączenie daje świetne efekty. Każda z zakładek jest zupełnie inna, i tematycznie, i stylistycznie, a każda piękna, każda mi się ogromnie podoba, tak że nawet nie potrafię wskazać mojej jednej faworytki.
    Ostatnio w zasadzie nie czytam powieści, wciągnęły mnie biografie i seria kryminałów Agaty Christie. Harry'ego Pottera czytałam w okresie, kiedy pani Rowling go pisała, bo zaczytywał się tymi książkami mój syn gimnazjalista. Dojechałam do 4 tomu, a potem długo czekaliśmy na tom 5, potem jeszcze bardzo długo nie było polskiego wydania, a że syn uczył się wtedy angielskiego, to poprosił mnie o kupienie wydania w oryginale. Miałam wątpliwości, czy da radę przebrnąć przez grube tomiszcze, ale on był tak zafascynowany przygodami Harry'ego, że korzystając z ferii czytał tę książkę prawie bez przerwy... Ta książka bardzo mu pomogła w nauce angielskiego :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :) techniki czasem mieszam, czasem nie... czasem fajnie podążyć za tym, co akurat mi farby, pędzle, czy serce podpowiada... ;) wtedy czuję największą wolność.
      Ja także czytałam Harry'ego w czasach, gdy trzeba było czekać na kolejny tom... pamiętam, że oczekiwanie na piątą część było prawie jak tortura... :D super, że książki mogą nas rozwijać na tak wiele sposobów - uczymy się czegoś mądrego z treści, a do tego poznajemy języki... :)

      Usuń
  3. Cudowne zakładki. Patrzę i się zachwycam. Ta malowana gwaszami bardzo mnie zaintrygowała. Nie znam tych farb, a widzę, że są świetne - nie tak kryjące jak akryle i tak transparentne jak akwarele.
    Teraz właśnie czytam Kuszenie Grace - dopiero zaczęłam:) Sięgnęłam po książkę, bo podobała mi się czytana latem powieść - Francuski ogrodnik. Harrego czytałam podobnie jak Małgosia - razem z synem, gdy wychodziły pierwsze wydania:) Czasami lubię wrócić do przeczytanej książki i myślę, że cykl o Harrym jeszcze raz przeczytam. Tym bardziej, że wszystkie tomy stoją na półce. Aktualnie mam stosik do przeczytania niedawno zakupionych biografii. Czekają też Przygody Guliwera - kupiłam ze względu na piękne wydanie oraz fakt, że Guliwera znam tylko z filmów:)))
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) gwasze polecam! kryją znacznie lepiej niż akwarele. Są trochę jak akryle, trochę jak akwarele... na pewno gwasze pozwalają na więcej błędów - ogromnym plusem jest choćby to, że możemy na ciemniejsze elementy nakładać jaśniejszą farbę, co w akwarelach jest niemożliwe. Ja korzystam z zestawu 24 kolorów firmy Phoenix; budżetowo są bardzo przyjazne i jakościowo też całkiem niezłe :)
      "Francuski ogrodnik" czeka na mojej liście :) tej autorki (S. Montefiore) przeczytałam sporo powieści i jak do tej pory nie było takiej, która by mnie zawiodła...
      Ja także czytałam Harry'ego na zasadzie "czekania na wydanie kolejnego tomu" ;) pamiętam te emocje, gdy wydawnictwa ogłaszały datę premiery... :)
      pozdrawiam!

      Usuń
  4. W liczbie książek Ci nie dorównam. W domu czytam tylko te papierowe przy audiobookach zasypiam, choć przyznam że nie próbowałam jeszcze robić ( np. krzyżyki) przy nich coś jeszcze , prawdą jest że słuchawki w uszach mi przeszkadzają, ale wiadomo na stare lata nie da się pewnych przyzwyczajeń zmienić. Widzę tylko że podobnie jak ja czytasz seriami, tego samego autora. Z Twoich książek nic nie czytałam. Może dlatego że czytam całkiem inną literaturę .
    Co do zakładek co cudne są nie da się ukryć , ja bym wybrała latarnię, ale generalnie lubię Twoje zakładki malowane !!
    W Łodzi będę 21 - 23 kwiecień, może uda nam się spotkać w realu !!
    Pozdrawiam
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja audiobooków słucham bez słuchawek :) dźwięk idzie z głośniczków z telefonu, i tak mi odpowiada. Maluję i słucham, wycinam i słucham, wyklejam decoupage i słucham... odlot :)
      Moja mama bardzo długo wzbraniała się przed audiobookami, czytała tylko papierowe książki, aż w końcu spróbowała 2 miesiące temu; ustawiłam jej Legimi w telefonie... i przepadła :) nie może uwierzyć, że to takie fajne (np. gotuje i słucha powieści). Nauczyłam ją jak wyszukiwać powieści i ma teraz swoją audiobookową, ciągle rosnącą, listę czytelniczą :D
      Super, że będziesz w Łodzi! Mam nadzieję, że uda nam się spotkać! :) będziemy w kontakcie :)

      Usuń
  5. Cudne zakładki!! każda jedna mi sie podoba, ale elfik chyba najbardziej;) ilość książek imponująca. Ja niestety tylko papierowe wersje muszę mieć,ale może jeszcze kiedyś spróbuję:) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :) ja także myślałam, że audiobooki to "nie dla mnie", moja mama podobnie... dopóki każda z nas nie spróbowała (ja w zeszłym roku, mama 2 miesiące temu)... Teraz obie korzystamy codziennie z audiobooków np. na Legimi :)

      Usuń
  6. Zakładki są przecudne i zachwycające, a ten elf jest jak marzenie. Twoja ilość przeczytanych i przesłuchanych książek jest imponująca. Co do książek to uwielbiam takie papierowe, ale zaczełam doceniać audiobooki bo można ich słuchać i jednocześnie
    wyszywać czy dziergać. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać Justynko, że zarówno czytanie jak i malowanie zakładek to Twoja pasja :) Papierowe chyba bardziej się sprawdzają od tych drewnianych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecudne zakładeczki! Ja tam jednak, wolę papier, jeżeli chodzi o czytanie. Na teraz zaczęłam "Odwet" Claire Douglas. Audiobooki próbowałam, ale to jednak nie dla mnie. Jak widzę wspaniale zakończyłam ten kwartał. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę u Ciebie sporo ciekawych tytułów!
    Audiobooków sporo słuchałam, gdy jechałam samochodem w delegacje. Zwłaszcza, że zawsze były to samotne podróże i dość odległe. W domu na audiobookach jakoś skupić się nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne te zakladki, szczególnie ta z elfem skradła moje serce. Sporo ciekawych książek za Tobą. U mnie coraz mniej czasu. Może też powinnam przedzucić się na audiobooki i słuchać podczas szycia :). Po angielsku nie dam rady, chociaż Potter, którego po polsku znam niemal na pamięć mógłby być dobrą podstawą do nauki 😂

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały wynik czytelniczy. Tak dużo czytasz że na pewno zakładki się przydadzą a są piękne. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba w końcu sięgnę po serię Niepołomicką, bo już za długo stoi na półce 😉

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze :) bardzo miło mi, że zaglądacie do mojego Trzeciego Pokoju :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...